Ciążowa część I - życiowa rewolucja

Przeglądając Internet można trafić na wiele przerażających ciążowych historii i dramatów porodowych. Gdy jesteś w ciąży, szczególnie w swojej pierwszej może to Cię solidnie przytłoczyć. Oczywiście takie rzeczy się zdarzają i nikt nie podważa ich prawdziwości, czy cierpienia kobiet, które ich doświadczyły. Jednak chciałabym pokazać trochę inne oblicze ciąży, czerpiąc głównie z własnego doświadczenia. Dla wszystkich przyszłych i obecnych mam.

Każda ciąża jest inna, każda jest wyjątkowa. Nawet u tej samej kobiety często pierwsza ciąża wygląda i przebiega inaczej niż kolejne. Różnimy się, mamy inne doświadczenia, poglądy, ciała, temperamenty, z mojej perspektywy ciąża wygląda tak...

Ciążowa część I - życiowa rewolucja.


Wydaje mi się że bez względu na to, czy ciąża była planowana zgodnie z grafikiem w kalendarzu, czy okazała się być niespodzianką, to zawsze jest początkiem życiowej rewolucji. Fakt jest taki, że od teraz będzie inaczej.

Zanim komukolwiek powiesz o ciąży, masz wrażenie że cały świat i tak już wie i próbuje Ci powiedzieć “Ja wiem!”. Nagle zza każdego rogu wyjeżdżają na chodniki matki z wózkami. A kobiety z ciążowymi brzuszkami otaczają Cię ze wszystkich stron, są w każdym sklepie, na ulicy, przechodzą przez pasy gdy jedziesz autem. Zastanawiasz się skąd się nagle wzięły - jeszcze wczoraj ich przecież nie było! Wszyscy mówią o niżu demograficznym, a Tobie co krok pod nogi wpada jakieś dziecko.
Na szczęście nie są to oznaki szaleństwa, jedynie nastąpiła zmiana percepcji otoczenia. Twoja uwaga teraz kieruje Cię na wychwytywanie i rejestracje przedmiotów i zdarzeń, które mają związek z nową sytuacją, w której się znalazłaś. Twój mózg przygotowuje się do działania na rzecz nowych wyzwań.

Kiedy już oswoisz się z tym że jesteś w ciąży, to się dopiero zaczyna. Zaczynasz jeść rzeczy, które wręcz obrzydzają innych. Masz świadomość, że Twój partner je posiłki wspólnie z Tobą, wyłącznie z grzeczności. Za każdym razem, gdy widzi jak maczasz ogórka kiszonego w Monte, ma odruch wymiotny. Paczka kabanosów już nie jest dla Was, jest dla Ciebie. I niech nikt nie próbuje tego podważyć. Pierwsza i jednocześnie ostatnia próba podważenia tego skończyła się ostrą awanturą i płaczem. Zdarzają się dni, w których jesteś pewna co chcesz zjeść i jesteś w stanie nawet o to walczyć. Zdarzają się również takie, w których choćbyś miała przed sobą najbardziej obficie zastawiony stół szwedzki, to na nic nie będziesz miała ochoty.
Najczęstszym wytłumaczeniem zachcianek w ciąży jest to, że organizm kobiety domaga się uzupełnienia brakujących mu składników odżywczych. Zachcianki na jakieś produkty, mogą zmieniać się falowo, albo być stałym elementem od początku ciąży do samego porodu. Ja przeszłam od kabanosów, przez ogórki kiszone z monte i pączki z Almette cebulowym, po jedzenie arbuza o każdej porze dnia i nocy. Nie mam pojęcia jakie składniki odżywcze tym uzupełniałam.

Jednym z najpoważniejszych odkryć, których dokonujesz w czasie pierwszego trymestru ciąży jest to, że wszystko i wszyscy mają swój zapach. Który niestety niekoniecznie będzie w Twoim guście. Przejście przez część restauracyjną galerii handlowej, jest jak próba podjęcia walki z Goliatem, tyle że nikt nie dał Ci kamienia. Pierwszy cios dostajesz od pana wydającego kebaba z podwójną ilością cebuli. Robisz szybki unik odbijając w bok, ale tutaj zalewa Cię zapachowa fala spalonego tłuszczu z fast foodu. Jest już ciężko, ale jeszcze masz nadzieję. Szukasz ratunku bliżej bardziej racjonalnego żywienia. Tylko że ona już tam jest, czeka na Ciebie. Elegancka pani wykąpana w duszących perfumach. Patrzy na Ciebie z uśmiechem, a Ty się zastanawiasz czy jest sadystką. Chcesz iść dalej, ale w tym momencie pada cios ostateczny. Mija Cię grupka nastoletnich chłopców, a Ty bez cienia wątpliwości wiesz, że ich ostatnią lekcją był W-F. Masz już świadomość, że czeka Cię tylko jeden kierunek. Tą bitwę przegrałaś, należy dokonać odwrotu. Przyspieszasz kroku, nerwowo wzrokiem poszukujesz tabliczki z oznakowaniem toalety. Znajdujesz! Jeszcze tylko musisz przebić się przez część z umywalkami, gdzie spływa fontanna wymieszanych perfum świata i będziesz bezpieczna. Docierasz do kabiny, jesteś! Zanim zaciśnie Ci żołądek i będziesz mieć odruch wymiotny, to chcesz odetchnąć, nabierasz powietrza, ale tu wcale nie pachnie lepiej…
Ginekolog na wizycie zada Ci pytanie, o to czy masz mdłości. Ty odpowiesz, że “tak” i tak oto w tym jednym słowie, zamknie się Twój trud życia codziennego. Mdłości mogą wystąpić w ciąży, ale nie muszą. Szczęściarą towarzyszą tylko przez pierwszy trymestr (ja miałam fart), niektóre z ciężarnych męczą się z nimi dłużej. Zazwyczaj winowajcą są hormony, które teraz tak intensywnie jak nigdy dotąd, zarządzają Twoim ciałem.

Kolejnym odkryciem pierwszego trymestru jest to, że otaczają Cię sami “eksperci”. Znajdują się oni wśród Twoich przyjaciół, rodziny, sąsiadów. Są oni tak chętni do przekazywania Ci wszystkiego co wiedzą na temat ciąży, że zaczynasz się zastanawiać, czy to nie jest tak, że przy porodzie odbierasz jakiś certyfikat, jak po zdanym egzaminie. Który nadaje Ci prawo albo wręcz obowiązek edukowania innych. Niestety Ci wszyscy “eksperci” zazwyczaj wybierają najgorszy moment na ujawnienie się. Cudownie, że oni to wszystko wiedzą i na pewno kiedyś będziesz chciała to wiedzieć. Tylko że teraz, nikt ich o to nie pytał. Zanim zjedziesz windą z 10 piętra, wysłuchasz trzy historie porodowe i pięć wskazówek odnośnie tego, jak teraz powinnaś żyć. Jeśli nurtuje Cię sławne niegdyś pytanie, “jak żyć”? To ciąża jest takim czasem, w którym wielu z chęcią Ci na nie odpowie. Nie unikniesz też czegoś, co ja nazywam wiedzą “głębszego poziomu”. Jak jesteś w czasie pierwszego trymestru, to nie wiesz co o tym myśleć, w późniejszych etapach ciąży w sumie też nie wiesz. Hasła z wiedzy na “głębszym poziomie” brzmią tak:
- nie płacz, bo będziesz miała płaczliwe dziecko - czyli jeżeli będę się ciągle zmuszać do śmiechu na siłę, to będę miała szczęśliwe?
- nie noś zegarka, bo tykanie wpłynie na rytm serca dziecka - a co z zegarkami elektronicznymi albo smartwatchem, są ok?
- wakacje z dziećmi są lepsze niż samemu, zupełnie inaczej je zapamiętujesz - dość dobrze zapamiętałam swoje wakacje i bardzo dobrze je wspominam. Mają chociażby w sobie taki element, jak beztroska. Podejrzewam, że z dzieciątkiem raczej konieczna jest ciągła, wyostrzona uwaga.
- teraz to Twoje życie będzie miało sens - że co? Mam to rozumieć, że moje dotychczasowe życie było bezsensowne? Kto dał komukolwiek prawo do skreślania prawie 30 lat mojego życia?

Oczywiście poza wiedzą teoretyczną, “szkolenie” po którym dalej wierzysz, że chyba będzie certyfikat przy porodzie, obejmuje jeszcze część praktyczną. Odbywa się ona pod czujnym okiem młodych mam - czyli Twoich koleżanek i kuzynek, posiadających bobasy. Standardowy tekst, który słyszysz najczęściej, zazwyczaj profesjonalnie nawiązuje do edukacji. Brzmi on - musisz się uczyć! Wręczają Ci swoje dziecko z instrukcją:
- trzymaj, musisz się teraz uczyć;
- przewiń, musisz już się uczyć;
- no masz, przyzwyczajaj się;
- już niedługo Cię to czeka - i gdy słyszysz ten komunikat, mówiony z satysfakcją przez zaciśnięte zęby matki i patrzysz na jej zmęczoną twarz. Zaczynasz się zastanawiać, czy to dalej jej dobra wola, czy może groźba? Jeśli zaczynasz mieć takie wątpliwości, to jest to dobry moment, żeby się pożegnać i zakończyć spotkanie.

Do wszystkich “ekspertów”, jesteście nieocenionym wsparciem i podziwiam wasze zaangażowanie. Ciężarna doceni możliwość wypytania Was o wiele spraw, tylko dajcie jej szansę zapytania. Nie zalewajcie jej od razu po tym, jak powie że jest w ciąży. Dajcie jej przestrzeń, na oswojenie się z myślą, że będzie mamą. Ja zaczęłam doceniać moich kochanych “ekspertów”, od drugiego trymestru. Wtedy miałam więcej wewnętrznej przestrzeni na zadawanie pytań i szukanie odpowiedzi.

Mimo że, czasem Cię to złości, czasem męczy, to i tak w jakimś stopniu jesteś podatna na tą lawinę informacji. Jeśli po tych wszystkich uwagach zaczynasz myśleć, że nic nie wiesz, że nie będziesz dobrą matką a dziecko to najbardziej skomplikowana istota na świecie. Czujesz się zagubiona i uważasz że powinnaś zrobić coś więcej. Dołączyć do jakiegoś forum, kupić poradnik o żywieniu w ciąży i drugi o tym, co robić aby dziecko się dobrze rozwijało i jeszcze jeden o tym jak urodzić dziecko szczęśliwe albo geniusza? To natychmiast wyjdź! Wyjdź z pokoju w którym o tym pomyślałaś. Najlepiej na balkon albo do ogrodu. Weź kilka spokojnych oddechów. Przypomnij sobie jak bardzo kochasz swoje dziecko, już od momentu kiedy ktoś nazwał je kilku centymetrowym zarodkiem. Twoja miłość i troska o siebie jest najlepszym, co teraz możesz mu dać. Jeśli masz potrzebę uzyskania jakiejś konkretnej informacji, poszukaj rzetelnego źródła, może zapytaj lekarza. To nie przeczytane książki zbudują Twoje dobre samopoczucie, tylko to jak o siebie zadbasz. Daj sobie czas na pobycie ze sobą i ze świadomością, że rośnie w Tobie nowe życie. Daj sobie czas na przyjemności. Odłóż swoje własne i cudze wymagania. Złap ten moment, w którym zaczyna się Twoja cudowna rewolucja.


Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze emocje, ale o tym później… cdn.

Autor: mgr Elżbieta Kowalska - z perspektywy dziewiątego miesiąca :)